Alicja: recenzja w Przekroju


Alicja w krainie koszmarów

Prowokująca wersja ‘Alicji w Krainie Czarów’ jako nękanej seksualnie policjantki w krainie mutantów.ImageJerzy Szyłak po raz kolejny udowadnia, że jest specjalistą od komiksu. Poświęcał mu artykuły i książki, ale – o czym nie każdy pamięta – na początku lat 80. próbował sił jako rysownik, by przejść do pisania scenariuszy. Opublikował rewelacyjną parodię ‘B. heroiczna fantasy’ z rysunkami Marka Wdziękońskiego (komiks podpisano tylko nazwiskiem tego ostatniego). Zachęceni sukcesem autorzy postanowili zająć się stworzeniem własnej wersji ‘Alicji w Krainie Czarów’. Jedyny ówczesny krajowy wydawca projekt odrzucił, argumentując, że komiks zawiera zbyt wiele drastycznych scen przemocy i seksu. Potem Szyłak kontynuował pracę naukową (habilitacja!), a Wdziękoński komiks porzucił po narysowaniu paru stron. Do historii przymierzało się kilku plastyków, wreszcie rzecz się ukazała – z rysunkami Mateusza Skutnika.

We wstępie Szyłak zdradza genezę komiksu – jako dorosłej wersji przygód Alicji zrealizowanej w stylu komiksów ze słynnego magazynu ‘Heavy Metal’. Alicja to policjantka, a Króliczą Norę zastępuje podziemny świat mutantów. Oniryczną wersję Lewisa Carrolla zastąpił Szyłak poetyką absurdu połączoną z horrorem. Alicja przemierza przerażający podziemny świat, cały czas będąc obiektem seksualnych zakusów. A świat przypomina nie ten ze snu, jak u Carrolla, ale z koszmaru.

Rysunki Skutnika dają komiksowi w stosunku do pierwotnej wersji sporo oddechu. Brakuje im rysunkowej dosłowności, co nie znaczy, że nie ma szczegółów. Plastyka lokuje komiks w świecie pastiszu, zabawy. Czy jednak autorzy wychodzą zwycięsko z interpretacji ‘Alicji’? Moim zdaniem tak. Przynajmniej nie podeszli do Carrolla na klęczkach, a dzięki prowokacji intelektualnej wybaczy im się szarganie literatury dziecięcej.

Bartosz Kurc.
Przekrój nr 28/3186 / 13 lipca 2006