Blaki 4: Best Polish Comic Book of 2014


Blaki: Czwórka otrzymał w dniu 16 maja 2015 przyznawaną na festiwalu Komiksowa Warszawa nagrodę Polskiego Stowarzyszenia Komiksowego za rok 2014 w kategorii Najlepszy Polski Komiks.

blaki_4_award_1

blaki_4_award_2

blaki_4_award_3

blaki_4_award_4

blaki_4_award_5



Blaki Czwórka; recenzja w Art Papierze


Egzystencjalna udręka.

Otwarta krytyka otaczającej rzeczywistości. Negatywne spojrzenie na własne życie oraz losy innych osób. Kąśliwe uwagi na tematy ważne i błahe. Trafne przemyślenia oraz refleksje dotyczące miłości, kłamstwa czy rutyny codzienności. Oto elementy składające się skomplikowaną osobowość Blakiego: odzianego w czarną togę osobnika przypominającego nieco Zgredka z filmów o Harrym Potterze. Poznajcie jedną z najbardziej charakterystycznych postaci rodzimego komiksu stworzoną przez Karola Konwerskiego i Mateusza Skutnika.

Drugi z wymienionych artystów uchodzi za niebywale oryginalnego rysownika (który wypracował własny, niepowtarzalny styl) oraz za sprawnego scenarzystę, z zegarmistrzowską precyzją konstruującego sugestywne opowieści z pogranicza gatunków (SF, steampunk, horror). Stworzona przez niego seria „Rewolucje” jest nowatorską trawestacją klasycznych dzieł z kręgu szeroko rozumianej fantastyki, kryminału oraz opowieści grozy, w której autor wykreował zjawiskowy świat luźno nawiązujący do czasów rewolucji przemysłowej. O ile wspomniany cykl postrzegany jest jako ostrzeżenie przed wynalazkami znacznie przekraczającymi ludzką wyobraźnię, o tyle serię „Blaki” cechuje subtelne połączenie historii obyczajowej, dramatu psychologicznego, filozoficznych dywagacji oraz wnikliwego studium ludzkiej marności.

Tę ostatnią kategorię kapitalnie ilustruje przewrotna nowela „Bielizna” otwierająca pierwszy album z perypetiami uszatego bohatera, który podczas rutynowego wieszania ubrań na bieliźnianym sznurze snuje rozważania o (niesłusznie) wyrzuconym starym krześle, a krótkie spojrzenie na roślinki kwituje trafnym spostrzeżeniem odnośnie do istoty czasu, przemijania i powtarzalności. Kwintesencją krótkiej opowieści jest stwierdzenie, że „naprawdę ciekawe rzeczy dzieją się dopiero przy zmianie naturalnej pozycji patrzenia”. Interesująco prezentuje się także drugi tom serii, w którym Konwerski cytuje „Mini wykłady o maxi sprawach” Leszka Kołakowskiego, zaś Skutnik przyprawia refleksyjny tekst zapadającymi w pamięć pracami.

Można śmiało powiedzieć, iż Blaki dojrzewa wraz ze swymi twórcami, niejako relacjonując ich aktualną sytuację życiową. Recenzowany komiks (będący samodzielną inicjatywą Skutnika) koncentruje się na kwestiach związanych z trudami rodzicielstwa, szarą codziennością oraz bezpowrotną utratą młodzieńczych aspiracji, marzeń i dawnych przyjaciół. Nużąca czynność prasowania koszul pomaga Blakiemu osiągnąć spokój oraz uporządkować myśli. Bohater znajduje również ukojenie podczas zmywania naczyń, choć nieustanne czyszczenie miski po chipsach przyprawia go o ból głowy.

Podobnie jak legendarny Adaś Miauczyński z filmów Marka Koterskiego (kłania się gorzka tragikomedia „Dzień świra”), przykładny ojciec bezpośrednio wyraża swą frustrację związaną z niedoskonałościami współczesnego świata. Ocieplanie budynków odbiera jako nieświadomą destrukcję powojennej, niezwykle klimatycznej architektury, krytykując ponadto zgniłą kolorystykę owych budowli. W pamięci pozostaje także scena wizyty u fryzjera, której najbardziej pesymistycznym elementem jest wpatrywanie się bohatera we własne lustrzane odbicie. Tragiczny wydźwięk posiada z kolei epizod związany z pogrzebem ojca, kiedy to Blaki wygłasza mroczne refleksje dotyczące śmierci, ceremonii pogrzebowej oraz ulotności życia.

Autorski projekt zatytułowany „Blaki: Czwórka” to spektakularny powrót nieco zapomnianego bohatera, który z manierą wnikliwego badacza bombarduje otaczającą rzeczywistość serią zabójczych refleksji, trafiających w sedno podejmowanego tematu. Nietuzinkowy protagonista przekonuje, że życie ludzkie to niekończąca się walka z własnymi słabościami, paranoicznymi lękami oraz z góry narzuconymi rolami społecznymi. Najnowsza odsłona perypetii Blakiego to bez wątpienia jeden z ważniejszych tytułów w dorobku Mateusza Skutnika. Czapki z głów!

Mirosław Skrzydło



Blacky: Four of Us, review in Broken Frontier


Blacky: Four of Us – Centrala Present Polish Creator Mateusz Skutnik’s Meandering Meditations on the Minutiae of Existence.

Polish creator’s Mateusz Skutnik’s Blacky: Four of Us may feature a central character with an eerily supernatural-looking visual aesthetic – part Uncle Fester from The Addams Family and part Count Orlok from Nosferatu perhaps – but, make no mistake, despite the slightly gothic trappings of its protagonist, and its sidesteps into surrealism, this is very much a piece of slife-of-life comics storytelling that will have its readership grinning knowingly in their empathic responses to the titular Blacky’s ruminations on the minutiae of reality.

Published by Centrala, Blacky: Four of Us is a loosely connected series of existential observations on the world around us as seen by the philosophical Blacky; a character one suspects may be an on-page avatar for Skutnik himself, removed one step from obvious intrusive authorial presence. Sometimes something of a grouch, on other occasions just wearily resigned, this odd little fellow still retains the audience’s sympathy as he struggles to deal with his day-to-day routine working from home and dealing with everyday family life.

What Skutnik presents here is not so much a narrative but a procession of meandering considerations on the peculiarities and all-consuming trivialities of the human condition, imbued throughout with a dry and deadpan wit. The enabling properties of repetitive housework in stimulating abstract thought, the pointless rituals surrounding death, the desperately craved for but unconsumed cup of coffee lying forgotten on your workspace, the social niceties to be observed when having your hair cut… these are the kinds of resonant topics that Blacky reflects on in the course of the book’s 60-odd pages.

It’s all rather self-referential and borderline meta, never really going anywhere in the direction of an overarching storyline or providing any real natural conclusions to the questions raised. Yet these wandering soliloquies on both the tiniest and the most profound moments of modern living are bleakly endearing in their delivery. Skutnik’s dark, dense panels evoke a sense of a twilight nether realm and yet are also firmly grounded in a recognisable reality of their own while the Blacky persona also embraces this odd thematic duality, his face forever draped in shadow yet his expressions somehow all the more communicative for it.

Framing the mundane and the ordinary in the fantastic and the slightly macabre, Blacky: The Four of Us provides us with one of comics’ oddest everyperson characters in possibly one of the strangest autobio-style comics you are likely to read. A standout offering from Centrala that will have you avidly investigating the rest of the European material in their back catalogue.

Andy Oliver



Blaki Czwórka, recenzja na Dzikiej Bandzie


Blaki jest wiecznie ubranym na czarno, łysym człowieczkiem, oddającym się refleksjom i przemyśleniom na każdy z możliwych tematów w jakikolwiek momencie. Setki czytelników zakochało się w tym zatroskanym jegomościu nie tylko dlatego, że obyczajowo-filozoficzne opowiastki o nim to sprawna obserwacja rzeczywistości, ale również dlatego, że każdy odnajdzie w nim cząstkę siebie. Znerwicowany mały facecik walczący z własnymi fobiami, nałogami, zbyt bujną wyobraźnią, absurdalnością otaczającej go rzeczywistości, próbujący odnaleźć się w romantycznym związku, szukający odpowiedzi na wciąż namnażające się pytania, jest lustrem, w którym bez trudu każdy z nas znajdzie swe odbicie. Po stworzeniu trzech albumów (dwa pierwsze do spółki z Karolem Konwerskim) Mateusz Skutnik jednoznacznie dał do zrozumienia, że co miał do powiedzenia, to powiedział. Po pięciu latach przerwy, okazuje się, że formuła Blakiego jednak się nie wyczerpała.

„Czwórka” to komiks bez wyraźnego początku i zakończenia. Można odnieść wrażenie, że autor przypadkowo ciska czytelnika w sam środek opowieści, która zaczęła się jeszcze przed otworzeniem albumu i trwać będzie długo po jego zamknięciu. To świetny zabieg narracyjny będący jednocześnie odpowiednikiem dnia codziennego, w którym spotykamy przypadkowych ludzi, bierzemy udział we fragmencie ich życia, opuszczamy ich, a ich historia trwa nadal. Tak jest też z „Blakim”.

Przez pięć lat w jego życiu zaszło wiele zmian, a najważniejsze to ożenek i narodziny dwójki dzieci. Skutnik z perspektywy faceta przedstawia stan psycho-fizyczny człowieka, którego dotychczasowe życie zostaje wywinięte na drugą stronę. Nie komentuje, nie krytykuje, a jedynie zapisuje fragmenty sytuacji i zdarzeń, i łączy je w przejmującą całość. Przez pryzmat codziennych, prozaicznych obowiązków i drobnych przyjemności ukazuje trudy bycia przykładnym mężem i ojcem, ale jednocześnie odkrywa prawdziwy sens, cel i ostateczną radość życia. Wiecznie strapionego, zgryźliwego człowieczka wynosi tym samym na zupełnie nowy poziom świadomości.

Proste, specyficzne rysunki w akwarelowych odcieniach szarości tworzone na falistym papierze świetnie podkreślają fabularny wydźwięk całości. Szaro-bura kolorystyka prozy życia staje w opozycji do przedstawionych wydarzeń, dopiero po chwili uświadamiając, że pomimo licznych trudów i przeciwności zawsze znajdzie się promyk szczęścia. Choć nieświadomie, Blaki tak naprawdę przeżywa największą przygodę swojego życia. Podobnie jak każdy z nas.

Autor: Paweł Deptuch



Blacky: Four of Us, review in the Comics Journal


This was my favorite of the Centrala albums. It reminds me a bit of Lewis Trondheim-style autobio (in the vein of Petits Riens), only Skutnik draws himself and his family as gremlin-like elves. The long ears, shadowy features, and intense eyes are simply fun to look at on the page. Skutnik’s curmudgeonly wit mixed with a surprisingly affecting account of his interactions with his young daughters make each page a roller coaster of emotional states, from contentment to exasperation (his struggle with a vacuum cleaner) to philosophical resignation (at his father’s grave). Sometimes it’s simply witty (like his sarcastic musings about his mother and how little she knows him). He drops line after line and image after image on the reader as the book meanders through events like a regular working day, a haircut and a day at the beach. The best page of all is a splash with a demented figure that reads, “And the Old Grandfather Time sits on his branch and goes, ‘He he he he he.’ Just like any other psychopath.” In the end, there’s a kind of triumph, a powerful realization that this is precisely the life he wants to lead. This is clearly a work by an artist firmly in the mature part of his career, one with a lot to say and one who knows just how to say it in his own style.

Rob Clough



Blaki in Birmingham


blaki_birmingham_1

blaki_birmingham_2

blaki_birmingham_3

blaki_birmingham_4

Exhibition opening: Mateusz Skutnik “Blacky” (13 February – 17 March 2015 )

 Unit 4, Minerva Works, 158 Fazeley Street, B5 5RT Birmingham



Blaki 4 exhibition – Zubroffka Short Film Festival


Zubroffka Film Festival, Białystok, December 2014,

exhibition of Blaki: the Four of Us comic book.

photos by Marcin Pawlukiewicz

 zubroffka_01

(more…)



‘Blacky: Four of Us’, comic bits online review


The latest comic book by Mateusz Skutnik, co-founder of Pastel Games and creator of several acclaimed point-and-click flash games, now in English translation.

Blacky might seem to be just a regular guy but there is something very special about the way he looks at the world. Seen through his eyes, daily routines and things that tend to go unnoticed in a busy everyday life serve as triggers for reflection. It is a funny and thought-provoking collection of bitter-sweet observations on living in a big city, growing older and being a parent. Read it, but be warned – you will never look at a mug of cold coffee in the same way again.

The latest comic book by Mateusz Skutnik, co-founder of Pastel Games and creator of several acclaimed point-and-click flash games, now in English translation.

Oh boy. “After an hour you realise you made a cup of coffee!” THAT is the story of my life. Working on CBO and on all sorts of other comic projects the one thing I know is never going to change is making a hot cup of coffee, working and then realising it’s now a cold cup of coffee. Just happened.

Anyway, I’m getting off the subject of this post. This book is mad. You look at the cover and think it is going to contain eye-popping colour art. It doesn’t. It’s black and white on a curious lined background. (water colour paper?). The art has a scratchy quality in places and this works well with the ink washes (or it could be water colours reproduced as tones) and the story…it almost seems a very odd mish-mash….

But it is all completely mad and a bloody good fun read. I long ago gave up trying to work out why it is I like some things but not others and all I can say is that Black. Four Of Us just makes me looking at the art. Almost distracting with its washes, crinkly lines, stipling -look at the first page below!

I can see someone like Paul (Browner Knowle/Anon) Brown appreciating this type of thing. I’ve not seen anything quite like this -it has that European look but with “an edge”.

I really do hope Centrala are successful in the UK because that means we would see more of this type -or more unique- work. I think it might be a nice breath of fresh air!

Terry Hooper-Scharf



Cztery to dużo


Blaki – mały człowieczek, zajmujący się roztrząsaniem zawiłości dnia codziennego, powraca za sprawą Centrali. To już czwarty tom i czwarte wydawnictwo (szóste jeśli liczyć Ziniola i przedruk w zbiorze Ziniol – The Very Best OFF: Greatest Hits vol. 1) publikujące opowiadania o postaci stworzonej przez Mateusza Skutnika. Każda część różniła się znacznie od wcześniejszej (i to nie tylko formatem), widać było jak bohater ewoluuje i zmienia się jego podejście do świata.

We wstępie do Blakiego z 2005 roku Mateusz Skutnik pisał o swoim bohaterze: “Blaki po czterech latach operuje w zupełnie innym świecie. Zaprzątają go obecnie inne sprawy, nie jest już palącym fajkę studentem tylko palącym papierosy kluczowym pracownikiem sektora prywatnego”. Odnosił się do wersji swojej postaci z komiksów publikowanych wcześniej w Ziniolu. Podobnie wygląda sytuacja z Blakim w roku 2014. Czwórka stanowi logiczne rozwinięcie serii – została wprawdzie w bohaterze skłonność do dumania, ale sposób w jaki patrzy na świat jest odmienny. Nie jest sam: wokół niego jest cała rodzina: matka, żona, dwójka dzieci, a także wielki nieobecny – ojciec. To wciąż historia Blakiego, ale przstał być człowiekiem żyjącym głównie w świecie rzeczy i idei, sam na sam ze swoimi myślami – ma świadomość innych osób, tego jak mu są potrzebni, a on jest potrzebny im. Jak wcześniej inni ludzie byli tylko tłem dla głównego bohatera, pojawiali się i znikali (poza Panią Blaki), tak w Czwórce otaczają go i są najważniejszym punktem odniesienia. Dzieci wymagają od niego uwagi i określonych zachowań – trzeba wykupić córce zestaw zdjęć szkolnych, znaleźć odpowiednią opiekunkę i bardzo uważać, by w czasie odkurzania nie wciągnąć jakiejś ważnej zabawki. Oprócz tego oczywiście nie mogło zabraknąć typowych dla serii bojów dnia powszedniego, połączonych z rozmyślaniami na temat naszej rzeczywistości. Widać, że rodzina daje mu pewien cel i porządkuje jego życie. Wcześniej błądził myślami, dawał im płynąć – teraz są one bardziej ułożone – to historia, która ma początek i pewne domknięcie.

Protagonista (a także autor) jest coraz starszy, a jego przemyślenia jakby poważniejsze. Nie są to wyłącznie teoretyczne gdybania, dotykają aktualnych dla niego problemów, strachów i zagrożeń. Więcej też w Blakim gniewu i niezgody na rzeczywistość – zmaga się przecież nie tylko dla siebie, ale również dla bliskich.

Podobnie jak wcześniej, mamy od czynienia ze zbiorem krótkich form, tym razem jednak zamkniętych klamrą fabularną. Pojedyncze rozdziały wciąż można czytać jako samodzielne twory, ale razem tworzą przemyślaną kompozycję.

Autor wraz z bohaterem niespiesznie prowadzą czytelnika przez kolejne strony. Od początku proponuje mu takie tempo, wprowadzając go do domu Blakiego, przedstawiając po kolei wszystkich domowników, by później wyjść z nimi z mieszkania i pokazać ich okolicę. Odbiorca momentalnie odnajduje się w tej przestrzeni. Świat przedstawiony w komiksie nie różni się zbytnio od naszego, a antropomorficzne, długouche stworki znakomicie oddają wszystkie emocje i ludzkie zachowania.

Warto przed lekturą Czwórki powtórzyć sobie wcześniejsze tomy – dla porównania. Nie jest to jednak konieczne, by czerpać przyjemność z obcowania z recenzowanym komiksem (pierwsza część, wydana przez Timofa jest obecnie trudna do dostania). Najnowsze dzieło autora Rewolucji doskonale broni się jako samodzielny utwór i spokojnie można zacząć lekturę serii od niego.

Skutnik w miarę regularnie serwuje czytelnikom kolejne albumy. Co ważne, z tą rutyną idzie również jakość – autor jest zarówno wyrobionym scenarzystą, jak i rysownikiem; kolejne jego utwory zyskują zasłużone uznanie odbiorców. Nie inaczej jest w przypadku Czwórki – trudno znaleźć w tej publikacje jakiekolwiek słabe strony. To świetny, przemyślany komiks, który może skłonić do innego spojrzenia na pewne kwestie.

Autor: Jerzy Łanuszewski



Blaki Czworka, recenzja na Polterze (2)


Ustalmy na samym początku: gdyby nie okładka, to Blaki: Czwórka zasługiwałby na pełną “10” w ocenie i tytuł polskiego komiksu roku 2014, ale autor podobno taką okładkę chciał, więc ma od nas “9,5”. Pod tytułem Four of us, i z tą samą okładką, komiks Mateusza Skutnika może podbić także rynek anglojęzyczny. Oby tak się stało!

Czwarty album z przygodami demonopodobnego stworka to nadal jego życiowe zmagania ze swoim postrzeganiem rzeczywistości, ale tym razem mocno przefiltrowane przez doświadczenia rodzicielskie oraz rodzinne straty. W Blakim nie było i nie będzie karabinów maszynowych, mordobicia, pościgów i supermocy. Jego przygody to refleksje snute nad deską do prasowania albo nad zlewozmywakiem. Blaki to nadal mrocznie wyglądający zwyczajny ludek, którego charakter oraz togopodobny strój mocno kontrastują z fizys niskiego szatańskiego trola.

Blakiego nie da się opowiedzieć, trzeba go po prostu przeczytać, choć już na samym początku bohater będzie chciał nas przekonać do tego, że nie ma dla nas, czytelników, czasu. To zawiązanie “akcji” rozkłada na łopatki, zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie deklarację autora, że ustami Blakiego nie ma już nic do powiedzenia. Wówczas tajemnicza ręką pukająca do drzwi jego mieszkania okaże się (nie, nie, spokojnie, nie ręką z Planety Uciętych Kończyn) być może ręką samego autora, który ponownie nachodzi swoją ulubioną postać, aby z nią porozmawiać i wydusić kolejne historie. A Blaki im bardziej stara się go przekonać, że jest do bólu zwyczajny, że jego życie to proste problemy i banalne zdarzenia, niewarte już uwagi autora i opisywania oraz rysowania, tym bardziej nas wciąga i fascynuje. To chyba było oczywiste, że Mateusz Skutnik pewne pomysły komiksowe będzie mógł wypowiedzieć tylko Blakim, a zatem pojawienie się czwórki było tylko kwestią czasu. Tak jak kwestią czasu chyba będą kolejne odsłony, choć trzeba przyznać że ten album jest tak znakomity, iż przebić go będzie bardzo trudno.

Nota: 9,5

Autor: Kuba Jankowski


Next Page »