Pan Blaki, recenzja w Kurierze Lubelskim


Tytułowy Blaki to wyrazista postać – wyrazista, ale nie nachalna. Spotykamy ją w kuchni podczas parzenia herbaty, w pokoju przed telewizorem, podczas wizyty w banku… wszędzie w kontekście rozmyślań, a nie danych sytuacji.

Czarno-biały świat Blakiego nie zawsze opiera się na tych dwóch czystych kolorach. Więcej w nim rozważań, powątpiewań i wszelkich odcieni szarości, więcej niepewności i zastanowienia niż prorokowania i wygłaszania oczywistych prawd. A wszystko jak dowiadujemy się od autorów zainspirowane “Mini-wykładami o maxi-rzeczach” Leszka Kołakowskiego.

– Pomyślałem, aby pokazać, to co mówi Kołakowski (o bardzo poważnych rzeczach w najprostszy sposób) w formie historii z Blakim. Ale nie adaptować, to nie w tym rzecz. Iść w inną stronę. Nie z pozycji tego kto wie, tego który ma rację, bo nie mam do tego prawa, mogę mówić jedynie o sobie…I na własnych przypadkach z naszego życia opisujemy, ilustrujemy, te maxi-sprawy, o których mówił Kołakowski. – mówi scenarzysta komiksu Karol Konwerski.

Patrząc już bardziej wprost na graficzną stronę komiksu brakuje mi w tym albumie głębokich czerni, które mieliśmy w pierwszym tomie, czy choćby na mocnej czarnej okładce tego właśnie wydania. Więcej zastrzeżeń do rysunków nie mam. Warto zaznaczyć, że stoją one w opozycji do krzykliwych fantastycznych historii, z którymi zazwyczaj kojarzone są komiksy.

“Pan Blaki” nie poraża intelektualną głębią. Jest raczej spokojną lekturą o sprawach, które dotyczą każdego z nas, bez wyjątku. Wprowadza harmonię w codzienny pęd zdarzeń i pokazuje, że można zwolnić. I na tym opiera swą wartość. Z pełnym przekonaniem mogę więc napisać, że drugi album o Blakim nie jest filozoficzną historyjką obrazkową, nie jest powieścią graficzną – to po prostu dobry komiks o ważnych sprawach.

Hubert Ronek