Rewolucje Elipsa, recenzja na Gildii Komiksu


Gildia Komiksu

Elipsa

Rewolucje. Parabola Mateusza Skutnika były zbiorem poetyckich opowieści, które autor sprytnie połączył ze sobą, czyniąc bohaterami kolejnych postacie z drugiego planu poprzednich historyjek. Połączenie to miało charakter formalny – żadna z opowieści w tomie nie była ani kontynuacją poprzedniej, ani jej uzupełnieniem. Jedynie w ostatnim opowiadaniu Rewolucji powracał motyw z historyjki, która otwierała tom. Skutnik zdawał się w ten sposób sugerować, że pewne rzeczy w świecie Rewolucji są niezmienne.

Rewolucje. Elipsa są zbudowane na podobnej zasadzie – podobnej, ale nie takiej samej. Jest to zbiór siedmiu samodzielnych opowieści. Ich odrębność sygnalizuje Skutnik przy pomocy zmian palety barwnej lub techniki wykonania. Na przykład pierwszy epizod jest utrzymany w tonacji błękitnej, a drugi w kolorze khaki. Z kolei opowieść o Gustawie wystylizowana jest na kartki ze szkicownika – tworzą ją statyczne kadry, opatrzone komentarzami u góry i u dołu strony… Sama konstrukcja opowieści też jest inna. Wszystkie komiksy w Paraboli opowiadały historie w porządku chronologicznym. Przed naszymi oczami pojawiało się to, co jest tu i teraz. W Elipsie pojawia się świadomość trwania pewnych i zmienności innych rzeczy, świadomość, że coś przemija bezpowrotnie i że konsekwencje pewnych działań i wynalazków będą miały wpływ na przyszłość. Tym razem Skutnik przypomina o tym, co było i co będzie. Świadomość ta jest podkreślana na różne sposoby w kolejnych opowieściach: a to w formie komentarza wygłoszonego przez autora lub jednego z bohaterów, czy też poprzez futurystyczny rysunek, pokazujący świat rewolucji za lat 300. Przezabawna historyjka na temat ‘Przenośnego telefonu’ utkana żartami ze słownictwa związanego z funkcjonowaniem telefonów komórkowych, kończy się żartobliwie-elegijnym hołdem złożonym …gołębiom pocztowym.

Odmienność Elipsy widać też w sposobie rozwiązania problemu połączeń pomiędzy opowiastkami. W Paraboli postać przechodziła z jednej historyjki do drugiej. W Elipsie jakaś siła wyższa (wiadomo – autor) przenosi nasz punkt widzenia z jednego w inne. Raz owo przeniesienie punktu widzenia dokonuje się za sprawą postaci oglądającej widoki przez lornetkę, ale akurat w tym wypadku jest to lornetka pokazująca… przyszłość. O tym, że Skutnikowi chodzi o podkreślenie upływu czasu w świecie Rewolucji możemy się przekonać, zaglądając na stronę dziewiętnastą. Znajdujący się tam komiks to prawdziwa perełka małej formy: w dziewięciu kadrach obserwujemy z jednego punktu widzenia miejsce, przez które przetacza się koło historii – wojna, burzenie, odbudowa…

Jest w Elipsie jeszcze jedna niespodzianka: pojawia się tam kilka postaci, które występowały w pierwszym tomie (jedna wystąpiła nawet na okładce Paraboli). Dwie z tych postaci są szczególnie intrygujące: Doktor, który w pierwszym tomie kradł rękopisy genialnego naukowca i uciekał, ucieka nadal. Teraz jednak jest ścigany przez uzbrojonych mężczyzn w melonikach (mi przypominają oni żywo wykonawców wyroków w Procesie Kafki). Udaje mu się przed nimi umknąć, ale skoro jest uciekinier i są ścigający, to możemy się spodziewać również, że w kolejnym tomie Rewolucji będzie też dalszy ciąg opowieści o pościgu. Druga postać (ta z okładki Paraboli) nic nie robi – obserwuje tylko świat wokół. Ale to na tej postaci Skutnik każe nam skupić swoją uwagę w finale komiksu. Na ostatnich stronach komiksu mężczyzna w dziwnym nakryciu głowy podnosi się z ławki, na której siedział i spacerkiem udaje się na spotkanie dalszego ciągu. Jestem przekonany, że powróci w trzecim tomie i że odegra w nim niebagatelną rolę…

Jerzy Szyłak