VormkfasA; wydanie specjalne


Vormkfasa Magazyna Komiksowa, wydanie specjalne, 16 kwiecień 2004, piątek.

Słowo wyjaśnienia. Trzymacie w ręku Vormkfasę, komiksowy zin w takiej formie, w jakiej kiedyś dawno temu się ukazywał. To być może pierwsza okazja dla wielu fanów komiksu spotkania się z tym tytułem, zapewne jedna z ostatnich. Przypominam w tym numerze trzy komiksy Favora, bo był to równie genialny, jak mało znany polski artysta komiksowy. Numer ten jest mariażem kilku pierwszych numerów oryginalnej Vormkfasy. Na pierwszej stronie znajduje się strona otwierająca historyczny pierwszy numer Vormkfasy, który ukazał się w marcu 1997 roku. Na tej stronie znajduje się wstęp Favora do tegoż numeru, kiedy to okazało się, że rzeczony ma nie tylko diabelny talent rysunkowy, ale również fristajlowo-krasomówczy (w ogóle był to człowiek wielu talentów). Na tej stronie znajduje się tez komiks o babci i upadłym aniele, jeden z lepszych kawałków favora. Na drugiej stronie kolejny komiks Favora, który oryginalnie ukazał się w numerze drugim Vormkfasy, w kwietniu 1997 roku. Kolejna dawka asensownego humoru Favora (przykładowy napis na ścianie w kiblu: „debil to osioł”). Na trzeciej stronie chyba najlepsza jednostronicówka favora, „pomidory są chujowe”, oryginalnie opublikowana w czwartym numerze Vormkfasy, z października 1997 roku. Komiks ten doczekał się analizy pani psycholog i ukazał się powtórnie w magazynie Geniusz favora z tego samego roku. Po latach od ukazania się tego komiksu nadal wprawiają mnie w osłupienie dialogi w stylu „masz gilgoty?”, „tylko cnoty mają gilgoty.” Te trzy krótkie komiksy to klasyka magazynu Vormkfasa, i w ogóle komiksu podziemnego tamtych ciężkich lat. Na ostatniej stronie pozwoliłem sobie umieścić mój własny komiks, traktujący o filozoficznym dociekaniu przyczyny wszechrzeczy. Komiks ten ukazał się w 17 numerze Vormkfasy Classic (czyli czterostronicowym odprysku od dużego magazynu Vormkfasa, którym ten stał się w 1998 roku). Patrząc na ten komiks mam wrażenie, że razem z Favorem podobne dyskusje toczyliśmy na temat komiksów. Nasze postawy twórcze były równie odległe, jak poglądy dwóch bohaterów tego komiksu. Przedwczesna śmierć Favora uniemożliwiła dalsze prowadzenie naszego komiksowego dialogu, ale to, do czego doszliśmy pozwala mi stwierdzić, że wraz z jego śmiercią odszedł jeden z największych talentów współczesnego komiksu polskiego. Dziękuję ci za Vormkfasę, Favor. Jeżeli jeszcze czytasz ten tekst, to chyba masz narąbane w głowie, że jeszcze to robisz. Jeżeli jesteś ładną dziewczyną to cię kochamy i chcemy się z tobą umówić w środę po dziewiętnastej u progu, a jeżeli jesteś chłopakiem to cię olewamy, w ogóle nas nie obchodzisz (jak w to wierzycie, to macie narąbane).