Cztery to dużo


Blaki – mały człowieczek, zajmujący się roztrząsaniem zawiłości dnia codziennego, powraca za sprawą Centrali. To już czwarty tom i czwarte wydawnictwo (szóste jeśli liczyć Ziniola i przedruk w zbiorze Ziniol – The Very Best OFF: Greatest Hits vol. 1) publikujące opowiadania o postaci stworzonej przez Mateusza Skutnika. Każda część różniła się znacznie od wcześniejszej (i to nie tylko formatem), widać było jak bohater ewoluuje i zmienia się jego podejście do świata.

We wstępie do Blakiego z 2005 roku Mateusz Skutnik pisał o swoim bohaterze: “Blaki po czterech latach operuje w zupełnie innym świecie. Zaprzątają go obecnie inne sprawy, nie jest już palącym fajkę studentem tylko palącym papierosy kluczowym pracownikiem sektora prywatnego”. Odnosił się do wersji swojej postaci z komiksów publikowanych wcześniej w Ziniolu. Podobnie wygląda sytuacja z Blakim w roku 2014. Czwórka stanowi logiczne rozwinięcie serii – została wprawdzie w bohaterze skłonność do dumania, ale sposób w jaki patrzy na świat jest odmienny. Nie jest sam: wokół niego jest cała rodzina: matka, żona, dwójka dzieci, a także wielki nieobecny – ojciec. To wciąż historia Blakiego, ale przstał być człowiekiem żyjącym głównie w świecie rzeczy i idei, sam na sam ze swoimi myślami – ma świadomość innych osób, tego jak mu są potrzebni, a on jest potrzebny im. Jak wcześniej inni ludzie byli tylko tłem dla głównego bohatera, pojawiali się i znikali (poza Panią Blaki), tak w Czwórce otaczają go i są najważniejszym punktem odniesienia. Dzieci wymagają od niego uwagi i określonych zachowań – trzeba wykupić córce zestaw zdjęć szkolnych, znaleźć odpowiednią opiekunkę i bardzo uważać, by w czasie odkurzania nie wciągnąć jakiejś ważnej zabawki. Oprócz tego oczywiście nie mogło zabraknąć typowych dla serii bojów dnia powszedniego, połączonych z rozmyślaniami na temat naszej rzeczywistości. Widać, że rodzina daje mu pewien cel i porządkuje jego życie. Wcześniej błądził myślami, dawał im płynąć – teraz są one bardziej ułożone – to historia, która ma początek i pewne domknięcie.

Protagonista (a także autor) jest coraz starszy, a jego przemyślenia jakby poważniejsze. Nie są to wyłącznie teoretyczne gdybania, dotykają aktualnych dla niego problemów, strachów i zagrożeń. Więcej też w Blakim gniewu i niezgody na rzeczywistość – zmaga się przecież nie tylko dla siebie, ale również dla bliskich.

Podobnie jak wcześniej, mamy od czynienia ze zbiorem krótkich form, tym razem jednak zamkniętych klamrą fabularną. Pojedyncze rozdziały wciąż można czytać jako samodzielne twory, ale razem tworzą przemyślaną kompozycję.

Autor wraz z bohaterem niespiesznie prowadzą czytelnika przez kolejne strony. Od początku proponuje mu takie tempo, wprowadzając go do domu Blakiego, przedstawiając po kolei wszystkich domowników, by później wyjść z nimi z mieszkania i pokazać ich okolicę. Odbiorca momentalnie odnajduje się w tej przestrzeni. Świat przedstawiony w komiksie nie różni się zbytnio od naszego, a antropomorficzne, długouche stworki znakomicie oddają wszystkie emocje i ludzkie zachowania.

Warto przed lekturą Czwórki powtórzyć sobie wcześniejsze tomy – dla porównania. Nie jest to jednak konieczne, by czerpać przyjemność z obcowania z recenzowanym komiksem (pierwsza część, wydana przez Timofa jest obecnie trudna do dostania). Najnowsze dzieło autora Rewolucji doskonale broni się jako samodzielny utwór i spokojnie można zacząć lekturę serii od niego.

Skutnik w miarę regularnie serwuje czytelnikom kolejne albumy. Co ważne, z tą rutyną idzie również jakość – autor jest zarówno wyrobionym scenarzystą, jak i rysownikiem; kolejne jego utwory zyskują zasłużone uznanie odbiorców. Nie inaczej jest w przypadku Czwórki – trudno znaleźć w tej publikacje jakiekolwiek słabe strony. To świetny, przemyślany komiks, który może skłonić do innego spojrzenia na pewne kwestie.

Autor: Jerzy Łanuszewski