Rewolucje Monochrom, recenzja w Przekroju


Przekrój nr 26/3131, 23 czerwca 2005

Wynalazki

Trzecia część rewolucji, czyli komiks autorski po polsku.

Europa ma fantastyczną tradycję niekomercyjnego komiksu autorskiego. I w ten nurt pozwalający na osobiste, oniryczne, czasem poetyckie wizje wpisuje się trzeci już – po paraboli i elipsie – album serii Mateusza Skutnika Rewolucje. Rzecz o perypetiach wielkich, choć niekoniecznie znanych naukowcach i ich dziwnych wynalazkach. Mamy w Polsce przedstawiciela autorskiego komiksu, i to na dobrym poziomie. Przewaga wizualności nad narracją słowem, dziwaczne humanoidalne postaci o twarzach pozbawionych oczu oraz modna (‘steampunkowa’) anachroniczność scenografii to najbardziej charakterystyczne cechy stylu Skutnika. Francuska L’Association czy włoski Mosquito od dawna publikują takie wyrafinowane, subtelne, wzruszające i przepiękne edytorsko albumy. I tylko tego ostatniego przymiotnika trudno na razie użyć do Rewolucji.

Mateusz Szlachtycz