Rewolucje 5: dwa dni – the cover




Rewolucje 5: Dwa Dni finished


So I took a little break from developing Covert Front 3 (don’t kill me) and went back to the roots – watercolour comics. This one You might remember from almost two years ago, as this comics was drawn in may 2007. Now I finally finished it. Yay.

1. Yes, that’s that non-words comic I was talking before. (No need for translation – clever, eh?);

2. Yes, that’s the one You’ll be able to buy and see for yourself what’s it like to read a comic by the creator of Submachine and Daymaretown (if You care);

3. Yes, that’s that comic book that will be published quite soon. More on this when I’ll have final release date.

Im showing you only first four pages, don’t want to spoil the story. And if you’d like to see these pages in black and white – here’s the place.

~~~~

and just for the fun of it – here’s a photo of my work space, usually devoted to computers and game development, currently overrun by watercolours:



Rewolucje 3, sample pages


_rew3_01

_rew3_11

_rew3_35



I’m back…


… and with some good material. Of course it was a rather laid back two week break from everything, but on the other hand I came up with an idea of creating a silent ‘revolutions’ comic to match previously made ‘the ordinary day’. Those two combined give a printable material, that will probably be printed in one pocket sized mini album. I must say that there is a dose of pure pleasure in sitting in an cafe on the portugese beach, sippin’ tea, spending about an hour daily on creating a hand made comic album. It was supposed to be 24-page album, but turned out I couldn’t fit the story that came up to my brain on that number of pages, so it’s a 32-page comics. It’s all black and white for now, needs to be watercoloured before printing, which I’ll do ‘I have absolutely no idea when’, but eventually… Anyway, here is the first and the second page from that album:

rew_d2_01

rew_d2_02



Rewolucje 6; character diversity


rewolucje_szkic_digit

Today a rewolucje sketch with a little twist. I was sitting at my computer trying to improve diversity of the rewolucje characters, and came up with this drawing. As for a graphic novel series created fully in watercolours such a digital sketch can be a small oddity worth showing. So here it is.



Rewolucje Syntagma; recenzja w Hot Magazine


rewolucje4_okladka100Misterny splot

„Syntagma” to zaskakujące i rewelacyjne zakończenie osadzonej w alternatywnym świecie retro czterotomowej miniserii „Rewolucje” Mateusza Skutnika, jednego z najbardziej oryginalnych i utalentowanych polskich rysowników. W przeciwieństwie do poprzednich części – bardzo poetyckich i onirycznych, w ostatniej uderza nagła zmiana tempa opowieści, która dzięki szybkiej i sprawnej akcji staje się wręcz sensacyjna. Wszystkie dotychczasowe wątki perfekcyjnie splatają się w jeden wielopoziomowy system naczyń połączonych, okazując się idealnie zazębiającymi się trybikami wielkiej maszyny generującej spójną rzeczywistość. Kunszt misternej fabuły jest tym większy, że „Syntagma” może być swobodnie czytana jako samodzielny album, bez znajomości poprzednich części. Komiks czyta się z zapartym tchem także dzięki bardzo plastycznej i filmowej konstrukcji fabuły. W warstwie graficznej Skutnik również dokonał subtelnych zmian, wprowadzając nieco grubsze kontury postaci i mniej pastelowe, a bardziej żywe kolory. Obowiązkowa pozycja.

Łukasz Chmielewski



rewolucje 6; sketches, part 3


rew6_car2

rew6_prisoner3



Rewolucje 6; sketches part 2


rew6_1szkic

rew6_actors

rew6_aristo2

rew6_aristo

rew6_diverse

rew6_glowa

rew6_scarface

rew6_szkic_poklad



Rewolucje 6, sketches 1


sketches for “Rewolucje6: Na morzu” comic album:

r6_s1

r6_s2

r6_s3

r6_s4

r6_s5

r6_s6

r6_s7

r6_s8



Rewolucje 4: Syntagma; recenzja w Activist.


Na tle ostatnich polskich dzieł komiksowych “rewolucyjny” cykl Mateusza Skutnika sprawia wrażenie wyjątkowego. A to z tej choćby przyczyny, że nie odnosi się do jakże modnej i chętnie partolonej problematyki obyczajowej ani nie zanurza się w historycznej stęchliźnie. Co prawda, historii na kartach “Rewolucji” nie brak, jest to jednak historia wymyślona, przetworzona, “nadpisana” nad jej oficjalną, linearną wersją, znaną nam z podręczników. Skutnik, zgodnie z duchem steam punka, traktuje ją jako formę, w którą można wpisać fantastyczne treści. I czyni to z godną podziwu wirtuozerią. “Rewolucje” toczą się w czasach wielkiej rewolucji przemysłowej. Wpisują we włąściwe im realia społeczne i umysłowe niesamowite portrety wynalazców, obsesyjnie zaabsorbowanych swymi projektami badawczymi. Są to postaci fikcyjne, poruszające się po świecie skutnikowej wyobraźni, ale, co nie bez znaczenia, w jakimś stopniu realne, ponieważ stanowią zapowiedź naszych czasów. Tom “Syntagma”, czwarty z serii, wieńczy jej dotychczasowe wątki i w odróżnieniu od poprzednich pozycji zadziwia precyzją i konsekwencją. Okazuje się bowiem, że luźne historyjki, przeplatane ze sobą pozornie bez ładu i składu w pierwszych trzech tomach “Rewolucji”, pełniły określoną rolę . Mamy więc tu do czynienia z wielowątkową zagadką, która znajduje swe zaskakujące rozwiązanie w “Syntagmie”. Dowiadujemy się, jaką rolę odgrywali jej różni, jak dotąd zdawało się – przypadkowi bohaterowie: tajemniczy jegomość w stroju egipskim, wszechwiedzący Gustaw, profesor Gilbert – twórca pierwszej rakiety kosmicznej, Henryk Naphta – detektyw o statusie oświeconego, mafioso z Angkor Wat czy tańczący derwisze. Wszystkie rozrzucone wcześniej tropy znajdują zwieńczenie w finale opowieści, która, jak przystało na eksperymentatorski temperament Skutnika, jest przekazywana w kilku równoczesnych narracjach. Ogarnięcie całości stanowi dla czytelnika nie lada wyzwanie, tym bardziej, że występujące w niej postaci, nakreślone oszczędną kreską, są do siebie uderzająco podobne. Być może po to, by czytelnik wykrzesał z siebie przynajmniej tyle pasji, ile mają oni sami. Ambitny zamysł, a to dopiero początek serii.

Dariusz Misiuna


« Previous PageNext Page »