Pan Blaki, recenzja w Independent


Pan Blaki jest wzrostem niewielki, blady i ciągle zamyślony. Życie filozofa na pełny etat uprzyjemniają mu drobne kłamstewka przy parzeniu herbaty (co przecież nikomu krzywdy nie sprawiają- raczej przyjemność), większe zakupy,perspektywa wygranej w totolotka.

I właśnie takie codzienne sytuacje komentuje on niebywale trafnie, wydając się cytować „Mini wykłady o maxi sprawach” Leszka Kołakowskiego. Mądrość codzienności na poziomie mistrzowskim. Refleksje, drobne uwagi Pana Blakiego rzucone ot tak, od niechcenia subtelnie niepokoją. Prowokują czytelnika do zadawania sobie pytań, które wczesniej omijał, uznając za mało istotne. Urzeka w historyjkach „Pana Blakiego” wychwycenie tych sytuacji, które zwykle zostają niezauważone. I jak się widzi sceny z życia Blakiego, z wielką łatwością można się z nim utożsamić. I to jest najwspanialsze w tej graficznej powiastce.

Rysunki również oddają specyficzny klimat rozmyślań przy śniadaniu. Jedynie postacie są narysowane mocną kreską, bo przecież tylko one są ważne. To one codziennie filozofują na lekko rozmytym i rozmazanym tle. Zalawowanych sceneriach parku czy ruchliwej miejskiej ulicy. Scenografia rozrysowana jest schematycznie, bez wdawania się w szczegóły mogące zakłócić odbiór. Taki zabieg pozwala uczynić życie Pana Blakiego jeszcze bardziej uniwersalnym- nieważne, czy żyje we Wrocławiu, Warszawie czy Łodzi.

Konwerski i Skutnik z interesującym efektem przemycili przyziemny świat intelektualisty w krainę zazwyczaj ekspresywnie rozrysowanych superbohaterów w superobcisłych kombinezonach, posiadających również supermoce. I tam właśnie ujawnili niesamowitą zdolność Pana Blakiego. Do myślenia. Nad herbatą i wieczornym posiłkiem.

Agata Woźniczka, [13.10.2007]