Rewolucje Elipsa, recenzja na Relazie


rewolucje2_okladka100Relaz

Elipsa

Z lekkim opóźnieniem pojawia się na Relazie recenzja drugiego tomu cyklu Mateusza Skutnika ‘Rewolucje’. Z opóźnieniem, ale tak naprawdę to nie przeszkadza, gdyż książeczka ta na pewno na trwałe zagości w panteonie polskiego komiksu. To dziełko, do którego trzeba dotrzeć samemu, odkryć je w sklepie z komiksami i wyjść z albumem Skutnika, ciesząc się, że oto samemu, może po raz pierwszy w życiu, znalazło się skarb. Ja odkryłem ten komiks, gdy był jeszcze drukowany na portalu ‘Esensja’. Zakochałem się w nim od pierwszego wejrzenia, a z wydania ‘Rewolucji’ w formie albumowej ucieszyłem się, jak z żadnej innej polskiej premiery na naszym komiksowym rynku.

‘Rewolucje’ to rzecz oderwana od jakichkolwiek wpływów i inspiracji. Widać, owszem, nawiązania do steampunku, ale całość ma tak oniryczny, groteskowy i bajkowy charakter, że naprawdę bardzo daleko mu do tego, co stanowi o esencji gatunku. Krótkie fabułki, z rysowanymi przez Skutnika pokracznymi ludzikami układają się w misterną, delikatną jak pajęcza nitka materię. W pierwszym albumie – ‘Parabola’ – Skutnik przechodził od jednej historyjki do drugiej w ten sposób, że trzecioplanowa postać części pierwszej stawała się głównym bohaterem części drugiej. W ‘Elipsie’ przechodzenie od historii do historii przejawia się poprzez zmianę punktu widzenia. Oddany w pastelowej kolorystyce świat komiksu wydaje się tak dokładny i misterny, że sprawia wrażenie, jakby Skutnik robił zdjęcia własnym snom. To mogłyby być ilustracje do ‘Mesjasza’, poszukiwanej od pięćdziesięciu lat zaginionej powieści Brunona Schultza.

Jakby tego było mało, ‘Rewolucje’ to komiks traktujący z surrealistycznym humorem o sprawach ostatecznych. O człowieczeństwie i technologii. O wpływie rozwoju cywilizacji na relacje międzyludzkie. O małości i wielkości człowieka. W ‘Elipsie’ mamy profesora, który wyliczył rachunek prawdopodobieństwa dla całego kosmosu. Jednak dalej spaceruje wzdłuż plaży, zbierając kości ptaków, mimo że i tak doskonale wie, gdzie będą. Mamy historię o przenośnym telefonie, skończoną wspomnieniem pocztowych gołębi. Mamy małych ludzików, w obcym, złym, pełnym nowych maszyn świecie. Mamy sen, rzeczywistość, życie i śmierć. ‘Rewolucje’ to piękny i ważny komiks. Skarb. Czytać. Rozkaz.

Jakub Żulczyk