Tetrastych, recenzja na Paradoksie


Mateusz Skutnik znalazł bardzo dobry sposób na to, żeby zmotywować się do stworzenia cyklu krótkich form komiksowych. Po prostu przez rok czasu brał udział w organizowanym na forum portalu Gildia.pl konkursie na pasek komiksowy. Kiedyś w tym samym konkursie, tyle że organizowanym na niefunkcjonującym już forum agencji prasowej Wrak.pl, regularnie pojawiał się Blaki. Efektem tego był album zbierający jego zamknięte zwyczajowo w czterech kadrach perypetie z życia wzięte. Teraz na papier trafiły najnowsze paski artysty z Pomorza, a opublikowało je Wydawnictwo Komiksowe.

Tematyka pasków zebranych w „Tetrastychu” jest tak różnorodna, jak tylko może być. Autorzy biorący udział we wspomnianym konkursie wymyślają czasem bardzo ograne (m.in. jesień, złoto, ptaki), a czasem udziwnione (m.in. trzy kwadraty, gadka szmatka) tematy, a do tego dochodzi jeszcze sposób, w jaki podejdzie do nich artysta. Skutnik niektóre z tematów potraktował bardzo dosłownie, niektóre zaś zupełnie niebanalnie. I dlatego, jak na antologię tego typu przystało, z jednych można się śmiać, inne mogą skłonić do jakieś krótkiej refleksji, a jeszcze inne mogą zostać niezrozumiane. Co by jednak o nich nie mówić, na pewno jest to ciekawy zbiór twórczości jednego z najbardziej wyrazistych polskich autorów, który nie zwykł schodzić poniżej pewnego poziomu.

W „Tetrastychu” Skutnik odszedł od znanych z „Rewolucji” charakterystycznych ludzików. Postaci pojawiające się w jego paskach nie przypominają też pod żadnym względem Blakiego. Umowny świat, budowany co tydzień w zasadzie na nowo, z jednej strony zachwyca swoja różnorodnością, z drugiej strony widać, że niektóre paski powstały raczej na szybko, a do innych przyłożono trochę więcej atencji. Da się wyczuć, że były one pewnego rodzajem polem do twórczych eksperymentów, rozrysowania się, popróbowania pewnych rzeczy, wreszcie zmierzenia się po raz kolejny z wcale nie łatwą sztuką opowiadania historii w zaledwie czterech kadrach. Moim zdaniem zabawa zakończyła się sukcesem.

Kolorowe światy z wyobraźni Mateusza Skutnika warte są eksploracji. Można wśród nich znaleźć kilka prawdziwych komiksowych perełek. Jedna z nich to chwytająca za serce historia gońca (skoczka), figury szachowej o kształcie konia, opowiedziana w pasku pt. trzy kwadraty. Prawdziwy majstersztyk. Zresztą nie jedyny, jest takich więcej. Dziś jednak próżno szukać ich w archiwach internetowego forum z konkursem na pasek komiksowy, teraz są dostępne jedynie w wersji papierowej. Aby je zdobyć, warto udać się do księgarni.

Jakub Syty