Rewolucje 11, recenzja na szuflada.net


Poza kanonem – recenzja komiksu „Rewolucje #11: Apokryfy”.

We wrześniu 2018 roku świat tworzonych przez Mateusza Skutnika „Rewolucji” wzbogacił się o kolejny, już jedenasty, tom zatytułowany „Apokryfy”. Wydawcą, niezmiennie od 2011 roku, kiedy to seria została przejęta od Egmontu, jest Timof Comics. Skutnik rozwija uniwersum osadzone w steampunkowym anturażu konsekwentnie od 2004 roku, sprawiając, że „Rewolucje” są jedną z dłużej ukazujących się polskich serii komiksowych. Bogaty w symbolikę i odniesienia do naszej rzeczywistości świat to niewyczerpana kopalnia pomysłów, tym bardziej że autor często zaprasza do współpracy zaprzyjaźnionych scenarzystów. Nie inaczej jest w „Apokryfach”. Tom ten stanowi bowiem antologię zbierającą osadzone w świecie „Rewolucji” opowieści do tej pory rozrzucone w różnych magazynach i zinach komiksowych. Punktem wspólnym historii zawartych w prezentowanym tomie jest ich „niekanoniczność”. W tym kontekście tytuł jedenastego tomu okazuje się nad wyraz trafiony. Poszczególne nowele co prawda osadzone są w rewolucyjnej konwencji, ale trudno umiejscowić je stricte w uniwersum stworzonym przez Skutnika. Najlepszym tego przykładem może być komiks ukazujący polski szturm na Monte Cassino. Oprócz przedruków starych opowieści w „Apokryfach” znalazło się też miejsce na materiał premierowy. Dwadzieścia jeden nowel komiksowych z pewnością zaspokoi apetyt nawet największych fanów. Zwłaszcza że jednocześnie w albumie znajduje się zapowiedź kolejnego, dwunastego tomu. Czekamy z niecierpliwością!
Karol Sus



Rewolucje 11; recenzja na Na Ekranie


Apokryfy to już jedenasty tom oryginalnej, rodzimej serii komiksowej Rewolucje niezastąpionego Mateusza Skutnika. W recenzowanym albumie znajdziemy dziesięć wydanych wcześniej nowel tego wybitnego artysty oraz aż jedenaście zupełnie nowych opowieści, do których scenariusze napisali polscy artyści, choćby Berenika Kołomycka, Magdalena Cielecka, Jerzy Szyłak czy Tomasz Pstrągowski. Zapraszam do świata wybitnych wynalazców i ich epokowych patentów.

Mateusza Skutnika śmiało można określić mianem mrówki renesansu. Ma on na swoim koncie kilka udanych albumów komiksowych – począwszy od niniejszego cyklu, po dojrzałą i przemyślaną serię Blaki, klimatyczne Morfołaki, Alicję ze scenariuszem Jerzego Szyłaka, napisaną przez Dominika Szcześniaka historię Czaki oraz interesujący projekt Tetrastych. Twórca Blakiego jest również współzałożycielem firmy Pastel Games, zajmującej się tworzeniem klimatycznych gier komputerowych oraz współscenarzystą animacji komputerowej Kinematograf, wyreżyserowanej przez samego Tomasza Bagińskiego.

Rewolucje stanowią wyśmienite połączenie nietuzinkowego SF, weird fiction, ery silnika parowego, epoki epokowych wynalazków, steampunku, suspensu, kryminału, z elementami grozy i dramatu. Pierwotnie seria miała liczyć wyłącznie cztery, połączone ze sobą albumy, wydane w latach 2004-2006. Ostatecznie projekt rozrósł się do regularnie wydanego cyklu, istnego opus magnum utalentowanego gdańszczanina. Od szóstego tomu owy tytuł przeszedł wyraźną metamorfozę, a kolejne albumy różniły się pod względem prezentowanej tematyki i gatunków, z których autor Morfołaków czerpał pełnymi garściami. Z tego też powodu tom szósty (Na morzu) napisany przez Jerzego Szyłaka koncentrował się na tragicznym rejsie i nawiązywał do kultowych Ptaków Alfreda Hitchcocka, a w kolejnym albumie (We mgle) owi twórcy zaserwowali nam niebywale klimatyczny kryminał spod znaku Sherlocka Holmesa. Bardzo dobre wrażenia sprawia tom ósmy (W kosmosie) – wielowątkowa historia silnie osadzona w konwencji klasycznego SF, w którym to gatunku Skutnik czuje się, jak ryba w wodzie.

Rzeczony wolumin umożliwia nam kolejną fascynującą wizytę w barwnym, acz zdradzieckim uniwersum zamieszkałym przez dziwaczne, humanoidalne stworki o nienaturalnie wielkich głowach. Bohaterami kolejnych nowel są zarówno wynalazcy, śmiali badacze i groźni szaleńcy, jak również były żołnierz nieustannie przeżywający traumę z czasów wojny, naiwny marzyciel, a także pensjonariusz osobliwego sanatorium. Z archiwalnych opowieści zebranych w niniejszym albumie na szczególne wyróżnienie zasługują następujące historie: Czwarta bitwa, która pierwotnie ukazała się w antologii Wrzesień, ściśle odwołująca się do piekła II wojny światowej, wstrząsające Lunge z antologii Człowiek w Probówce oraz jednostronicowa nowela Gruneberg.

Wśród nowych opowieści ze świata Apokryfy znajdziemy kilka prawdziwych perełek, potwierdzających kunszt scenopisarski ich twórców. Wystarczy przywołać Toksyczny związek ze scenariuszem Grzegorza Janusza, poruszający tematykę koszmaru wojennego oraz bomb chemicznych uszkadzających umysły nieszczęsnych żołnierzy czy makabryczną nowelę Dolores napisaną przez Rafała Skarżyckiego. Równie udanie prezentuje się opowieść Multirobotyzm autorstwa Jerzego Łanuszewskiego, koncentrująca się na pewnym wynalazcy i stworzonych przez niego robotach, niepokojąca Emergentia (scenariusz Jan Mazur), ciekawie skonstruowana historia Miasto białych rękawiczek Bereniki Kołomyckiej i wzruszająca, marynistyczna nowela Pudło pełne papierów Tomasz Pstrągowskiego. Należy zwrócić uwagę na nowelę Sanatorium, w której Jerzy Szyłak udanie zaadoptował znane opowiadanie Brunona Schulza, a najlepiej w recenzowanym albumie wypada historia Wynalazek profesora ze scenariuszem Tomasza Kołodziejczaka intrygująco przedstawiający koncepcję równoległych rzeczywistości.

Jedenasty tom Rewolucji, złożony z ponad dwudziestu błyskotliwych opowieści, utwierdza nas w przekonaniu, iż mamy do czynienia z jedną z najlepszych polskich serii komiksowych ostatnich dekad. A w przygotowaniu kolejny album z cyklu, zatytułowany Panaceum. Brawo, panie Mateuszu.

Mirosław Skrzydło



Rewolucje 11; recenzja na Made in Swietokrzyskie


W polskim komiksie niczego nie można być pewnym. Początkowo „Rewolucje” miały zamknąć się w zaledwie czterech tomach. Te pierwsze albumy opublikowano w latach 2004-2006. Machiny, do której Mateusz Skutnik zaprzągł wynalazców i wynalazki, nie sposób było jednak zatrzymać. I tak sukcesywnie dostawaliśmy kolejne tomy serii. Ich akcja działa się na morzu, we mgle, pod śniegiem czy nawet w kosmosie. Za każdym razem autor odsłaniał kolejne nieznane fakty ze świata wynalazców. Świata niejako równoległego do tego, który znamy z historii.

Teraz światło dzienne ujrzał tom „Rewolucji” z numerem jedenastym – „Apokryfy”. Po części jest to materiał archiwalny, po części zupełnie nowy. Mateusz Skutnik zebrał w sumie dziesięć prac opublikowanych w magazynach i antologiach oraz jedenaście historii premierowych. Scenariusze do nich stworzyli m.in.: Magdalena Cielecka, Berenika Kołomycka, Tomasz Kołodziejczak, Daniel Gizicki czy Jerzy Szyłak i… Bruno Schulz. I okazuje się, że wielkogłowi bohaterowie tak naprawdę mogą grać wszelkie role: wynalazców i wizjonerów, żołnierzy i szaleńców, a nawet pensjonariuszy sanatorium.

Kto nie zna „Rewolucji”, może śmiało zacząć przygodę z komiksem Mateusza Skutnika od tego tomu, by później sięgnąć po wcześniejsze.

P.S. A tak przy okazji. Szukaliście kiedyś dziesięciu gnomów? Jeśli nie, polecam. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hasło 10 Gnomes. To też dzieło Mateusza Skutnika.

Andrzej Kłopotowski



Rewolucje 11: Apokryfy


przykładowe plansze / sample pages

beginsends | trailer | unboxing

 the tuning | cover sketch | robot variations | emergent sketch

~~

scenariusz:
Magdalena Cielecka, Daniel Gizicki, Grzegorz Janusz, Tomasz Kołodziejczak, Berenika Kołomycka, Tomasz Kontny, Jerzy Łanuszewski, Jan Mazur, Tomasz Pastuszka, Tomasz Pstrągowski, Rafał Skarżycki, Nikodem Skrodzki, Jerzy Szyłak.

~~

kolor w historii “Czwarta Bitwa”: Joanna Karpowicz

~~

Zbiór dwudziestu jeden krótkich historii umieszczonych w świecie Rewolucji napisanych przez czternastu scenarzystów. Każdy z nich wnosi coś nowego do serii, swój pisarski styl, swoje własne rozumienie medium komiksu, swoją dekonstrukcję tego, co przez lata udało się Skutnikowi zbudować. Jeden z komiksów, do tej pory czarno-biały, został pokolorowany przez Joannę Karpowicz, co na tle akwarelowej reszty albumu daje niesamowity wgląd w alternatywną rzeczywistość spod szyldu “co by było, gdyby…”. To niecodzienne spojrzenie na serię komiksową z zupełnie innego punktu widzenia niż zazwyczaj.

Recenzje:



Rewolucje 11; przykładowe plansze


 

 

 

 

 

kolor: Joanna Karpowicz



Rewolucje 11; end stamp


Sunday, 3 AM.

-_-



Rewolucje 11, emergent machine sketch




Rewolucje 11; robot variations




Rewolucje 11; cover sketch




Rewolucje 11 begin timestamp